No i stało się. Samo się
stało, chociaż się broniłam rękami i nogami. 30 –stka to już nie żarty, ale i
nie koniec świata. „Głupsza to już na pewno nie będę” –pomyślałam. 30 lat to nie jest jakiś przełomowy wiek – nie
spada na głowę sufit ani nie pojawiają się nagle zmarszczki i celulit. To nie
tak- że BUM – masz 30 lat i już jesteś stara. Starsza niż 10 lat temu to na
pewno. Ale no gorzej to już nie będzie. Tak sobie myślę od stycznia, że no
trzeba spiąć poślady i coś zadziałać – „by gorzej otóż nie było”. I tak
szczerze… to nie chciałabym być młodsza. Nie chciałabym mieć z powrotem 20 lat.
Wtedy to były problemy! Zeżarło się wszystkie rozumy- niezbyt dbało się o
wygląd zewnętrzny, a wyglądało się dobrze. O nie nie nie… Tak nie było.
Wychodzi mi to teraz bokiem. To, co zauważymy w lustrze w wieku lat 30, 40 nie
stało się nagle i w przeciągu roku.
Czas na zmiany ! Czas na nie
jest zawsze dobry- nie ważne czy to mamy 28 lat czy 31, czy te moje
przerażające równe 30.
W przytłaczającej ilości
kosmetyków wszelakich na półkach drogeryjnych dotarłam w końcu do marki Green Pharmacy.
Ich kosmetyki pomogły mi pomyśleć o sobie – „że wcale nie jest źle” – bo gdy
wyglądamy dobrze, dobrze się czujemy. W każdym wieku warto zwrócić uwagę na to
, co nakładamy na twarz i ciało. Ale czy naprawdę robiłam to 10 lat temu ?
Nieeee… Ważne by fajnie pachniało- tak było wtedy. Z kosmetykami Green Pharmacy
jest tak, jak obiecuje producent – nie pachną silnie, co mnie bardzo cieszy.
Pachnieć to mają perfumy.
Od prawie pół roku poniższe
fanty – olejek do masażu, krem do twarzy z wyciągiem z żurawiny i to cudowne
masło do ciała z maliną moroszką są moim ekwipunkiem – moją bronią przed starzeniem, moją
tarczą.
Green Pharmacy olejek do masażu
Antycellulitowy
Bez konserwantów. Bez barwników.
Składniki aktywne: olejek
migdałowy, olejki eteryczne limonki, lawendy, jałowca i cyprysu. Przeznaczony
specjalnie do masażu miejsc szczególnie narażonych na powstawanie "skórki
pomarańczowej". W wyniku masażu skóra staje się bardziej wygładzona i
napięta, następuje redukcja cellulitu.
Olejek
migdałowy zapewnia idealny poślizg dłoni w trakcie całego zabiegu masażu,
co pozwala na głęboką penetrację składników aktywnych.
Olejek eteryczny
cyprysu regulując gospodarkę płynami oraz poprawiając krążenie krwi wspomaga
walkę z cellulitem.
Olejek eteryczny
jałowca aktywizuje mikro krążenie krwi i trofikę tkanek co przyspiesza
wygładzenie powierzchni skóry.
Olejki eteryczne lawendy i
limonki sprzyjają regulacji przemiany materii, stymulują procesy zamiany
tłuszczu w energię przez co polepszają kształt sylwetki.
Aromatyczne, lekkie masło do
ciała wspaniale pielęgnuje skórę, przywraca naturalną miękkość i elastyczność.
Skóra staje się gładka, jędrna i przyjemna w dotyku.
Green Pharmacy anti-aging krem odżywczy
do twarzy z wyciągiem z żurawiny
Zawiera olejek różany, olej
z oliwek, masło shea i pantenol. Wspiera naturalną regenerację, odżywia i
nawilża. Ekstrakt z owoców żurawiny i liczi działa przeciwstarzeniowo i
delikatnie rozjaśnia przebarwienia. Efekt to odbudowana warstwa ochronna skóry-
zatem wygląda nasza twarz ładniej i jędrniej .
Kosmetyki te są małym cudem jak dla
mnie. Opakowania nie przytłaczają
obietnicą hiper super szybkiej młodości czy wyglądu jak z okładki Voge’a. Bo
czy naprawdę chciałybyśmy tak wyglądać ? Czujmy się dobrze we własnym ciele- a
kosmetyki Green Pharmacy na pewno w tym nam pomogą.
Główne cechy tych produktów
– najważniejsze fakty :
♥
Olejek do ciała, masło
do ciała, krem do twarzy – wszystkie trzy przede wszystkim się wchłaniają!
Byłam bardzo zaskoczona, że nie muszę wycierać nadmiaru albo czekać godzinę aż
zechcą współpracować ze skórą. Możemy się szybko ubrać bez obaw, że piżama czy
bluzka przykleją się nam do ciała.
♥
Pachną luksusem – nie
namolnie, delikatnie, wręcz eterycznie.
Komentarze
Prześlij komentarz