Masaż limfatyczny poprawia
ogólny wygląd twarzy. Zmniejsza obrzęki, siniaki i krwiaki, a także
nieźle radzi sobie z cieniami i workami pod oczami. Zmniejsza też obrzęki
wywołane chorobami zatok. Lepsze ukrwienie, sprawniejsze dostarczanie tlenu i
składników odżywczych do skóry i pozbywanie się toksyn mają bardzo dobry wpływ
na ogólną kondycję skóry. W efekcie twarz wydaje się młodsza i promienna.
Jak to zrobić w domowym zaciszu?
Znalazłam sposób, a raczej
przyrząd, który okazał się niezłą
alternatywą zabiegów profesjonalnych. Szczoteczka do zębów, która do zębów
się nie spisała- nie szoruje. Zatem nie uszkodzimy sobie skóry na twarzy ale
wspomożemy wchłanianie substancji odżywczych dostarczanych z ulubionego olejku,
mleczka do demakijażu. Viankowe mleczko do demakijażu okazało się nie gorsze od
kremu z tej samej serii, za to jest dużo rzadsze i świetnie rozprowadza się na
skórze.
Nie zawsze mamy siłę i
cierpliwość delikatnie masować skórę twarzy palcami – no i wymaga to
szczególnej precyzji i ostrożności jednak – „żeby sobie palca w oko nie
wpakować”.
Mój masaż twarzy wygląda następująco : nakładam gruuuubą warstwę mleczka do demakijażu
lub oleju słonecznikowego na oczyszczoną skórę twarzy. Jest to chwila dla mnie,
więc siedzę sobie w szlafroczku, nie przejmując się że coś mi kapie z twarzy na
dekolt! Ha! To miejsce też się załapie. Dalej… włączam tę dziwną szczoteczkę
pulsującą i ruszam w teren. Zaczynam od zewnętrznych okolic twarzy – kolistymi
ruchami zbliżając się ku środkowym partiom. Szczoteczka sprawdza się naprawdę
nieźle – jest mała, łatwo zarówno ominąć np. problemowe miejsce jak i dotrzeć
za uszy. No… za uszami też jest twarz. Jeżeli mam więcej czasu – produkt do
masażu rozprowadzam również na szyi i dekolcie. No i jadę dalej tak samo –
ruchami kolistymi do wewnątrz. Dlaczego do wewnątrz? Wtedy skórę napinamy, nie
rozciągamy, zatem zmarszczki nam nie straszne. Po wszystkim wycieram nadmiar
produktu ze skóry, ale mam wrażenie, że jest go zdecydowanie mniej niż przy
podstawowym masowaniu palcami.
Na co zwrócić szczególną
uwagę?
Produkt,
który rozprowadzamy na twarzy przed masażem to musi być coś, co nasza skóra już
lubi. To nie czas na eksperymenty. Pobudzamy jego wchłanianie – nie szczędźmy
na dobry olej.
Przyrząd, tudzież szczoteczka – nie nada się taka standardowa, ponieważ nie
chcemy zdzierania a tylko pobudzenie komórek, dlatego musi być ta minimalnie
pulsacyjna. Szczoteczkę prowadzimy po twarzy nie przyciskając jej do skóry.
Technika-
delikatnie, delikatnie, delikatnie. Nie szarpiemy skóry, nie stukamy jej.
Lepiej zrobić zbyt delikatnie, niż zbyt ostro. To w końcu masaż a nie peeling.
A teraz przyznać się moje
drogie – robicie masaż twarzy?
Jaki poradnik co do kosmetyków, fajnie że piszesz o domowych sposobach na zabiegi różnego rodzaju.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że komuś przydają się moje porady ;)
OdpowiedzUsuńooooo a mam taką szczoteczkę!
OdpowiedzUsuńbardzo lubię te kosmetyki i zawsze będę polecać:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie ! :)
OdpowiedzUsuńKosmetyki cos co ceni kazda kobieta :) Ciekawy wpis ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńElektryczna też się nie nada :D świetny pomysł!
OdpowiedzUsuń;)
Usuń