-Wrażliwa 30 latka- i nie chodzi mi tu o nadmierną
emocjonalność -postanowiła zrobić coś więcej dla swojej skóry… Po wielu
nieudanych eksperymentach z drogeryjnymi pseudo glinkami miała dość. Ze skóry
tłustej jej skóra stała się tak wrażliwa i sucha, że wszystko drogeryjne
zaczęło mierzić, wnerwiać i szczypać w policzki. No tego już było naprawdę za
wiele. Tym bardziej, że mamy trudną porę roku – jesień… Trafiła nie od razu –
na Glinkę Rhassoul. „Co mi szkodzi?” Pomyślała- „gorzej już na pewno nie
będzie.”
Glinka Rhassoul okazała się
przeznaczeniem – czymś, co się musi po prostu przydarzyć w życiu każdego wrażliwca.
GLINKA RHASSOUL eliminuje nieczystości i martwe komórki skóry, poprawia
elastyczność, jędrność i strukturę skóry, redukuje suchość i łuszczenie się
skóry, przy czym jest bardzo delikatna w swym działaniu.
INCI: Maroccan Lava Clay. I tyle! Nic więcej – od nas zależy, co będzie
zawierać ostatecznie maseczka.
Co możemy z niej zrobić ?
Żel
do mycia twarzy
Taki do codziennej
pielęgnacji – na 200ml wody lub żelu do mycia (bez alkoholu, kwasów)- 3
łyżeczki cegiełek. Myjemy buzię rano i wieczorem.
Maseczka
na twarz, szyję i dekolt
Namaczamy płytki w wodzie
(najlepsza woda mineralna lub różana), czekamy 20 - 30 min, aż składniki się
połączą i nakładamy na twarz, szyję, dekolt – mi na tych partiach najbardziej
zależało. Do glinki można dodać trochę oleju
dowolnego naturalnego. Dodatek oleju sprawi, że możemy ją przetrzymać na
ciele lub buzi dłużej – nie zaschnie. Do przygotowania mikstury
potrzebujemy filiżankę lub inne niemetalowe naczynie oraz łyżeczkę plastikową
bądź drewniany patyczek.
Proporcje na maseczkę
jednorazową – 2 łyżeczki cegiełek – 50-60ml wody.
(15 g glinki wchłania 25 ml wody)
Najprościej nakładać płaskim niedużym pędzlem – można też palcami.
(15 g glinki wchłania 25 ml wody)
Najprościej nakładać płaskim niedużym pędzlem – można też palcami.
Taką maseczkę zmywamy po maksymalnie 5 minutach. Tyle czasu
wystarczy by zrobiła swoje. Stosuję w zależności od potrzeb- raz w tygodniu
zwykle, gdy mam więcej czasu. Urządzamy sobie takie Marokańskie SPA raz w tygodniu.
Glinka z Atlasowych Gór jest moim
zbawieniem. Eksperymentuję sporo z
naturalnymi półproduktami, z których sporządzam lecznicze – o tak, działają
leczniczo na skórę – mikstury w
zależności od potrzeb. Nie jest mi obcy węgiel aktywny, kurkuma i ocet
jabłkowy. Żal mi szczerze, że tak późno trafiłam na tę czystą glinkę. Takie są
czasy – wiele pracujemy, nie mamy czasu, cierpliwości… albo jesteśmy leniwi i
wolimy nabyć „gotowca”, który cuda obiecuje a jeszcze gorsze cudactwa nam na
skórze ostatecznie czyni.
Glinka Rhassoul okazała się najdelikatniejszą z glinek.
Glinka Rhassoul okazała się najdelikatniejszą z glinek.
Ale mój umysł analityczny ma jeszcze jedną dobrą
wiadomość- czysta glinka mieszana z wodą wychodzi po prostu taniej. Koszt
takiego zacnego woreczka o wadze 250g to około 25zł. Przy czym drogeryjne
paskudy kosztują tyle samo za 50g. I te gotowce naprawdę odradzam – można sobie
nimi narobić gorzej niż mamy.
Pieniądze wydane na siebie, nigdy nie
są źle wydanymi pieniędzmi –
zawsze to powtarzam. Glinka Rhassoul
warta jest każdej ceny – przy czym jak się okazuje – coś, co naprawdę nam
pomoże oczyścić i złagodzić skórę nie
jest drogie.
Pakowane są w przepiękne lniane woreczki, które możemy użyć do peelingu twarzy/ciała - jak rękawicę.
Ja mam
zaufanie do tego sklepu : Maroko Sklep– mają naturalne produkty, sprawnie
realizują zamówienia oraz bardzo bezpiecznie pakują dla Nas te wszystkie
dobroci.
Zapraszam do dyskusji - znacie Marokańskie Gliny?
Zapraszam do dyskusji - znacie Marokańskie Gliny?
Nie ma nic lepszego od naturalnych glinek - tej jeszcze nie próbowałam - ale czuję się skuszona. :)
OdpowiedzUsuńPoza tym świetny post! :)
Oj tak - Marokańskie specyfiki wodzą na pokuszenie :D Warto dla nich "grzeszyć" :)
UsuńPójdę zajrzeć do tego sklepu - może znajdę coś dla siebie. pozdrawiam Marzena
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto - asortyment jest spory - każdy znajdzie cos dla siebie :)
UsuńJakie śmieszne te cegiełki . Mają one jakis zapach ?
OdpowiedzUsuńO tak :D wesołe dość :D W suchej formie pachną trochę tynkowo - namoczone w samej wodzie nie pachną już wcale :)
UsuńJak to pięknie pakowane jest, domowa maseczka która nic daje efekt jak można zauważyć po twojej opinii. Sklepu jakoś nie znam za bardzo.
OdpowiedzUsuńProdukty dostępne są zarówno w Naturze - jednak największy asortyment jest online :)
UsuńUwielbiam Twoje wpisy !
OdpowiedzUsuńCieszę się niezmiernie :)
UsuńMarokańskiej nie znam - żona kupuje inne i dodaje je praktycznie do wszystkich kosmetyków pieniących :D
OdpowiedzUsuńDobry pomysł ! :)
UsuńWypróbuję na pewno tą maseczkę
OdpowiedzUsuńZ glinkami to jest tak, że każdy znajdzie coś dla siebie :) Wybór jest przeogromny :)
UsuńAle się ubłociłaś :) Pozdrawiaaaaam
OdpowiedzUsuńBo chodzi o to by wpaść w dobre błoto ! Pozdrawiam również - kimkolwiek jesteś :)
UsuńSama używam naturalnej czerwonej glinki, którą zakupiłam w ulubionej Bombowej Mydlarni. Nadaje sie idealnie dla wrażliwców :)
OdpowiedzUsuńSuper :) Glinki są ekstra :)
UsuńFajnie wygladasz hehe ;D
OdpowiedzUsuńHaha :P Dzięki :P
UsuńNie znam, ale trochę mnie skusiłaś. Zdjęcie z glinką - prześliczne.
OdpowiedzUsuńDzięki :) Chciałam jak najlepiej zobrazować jak to to się na twarzy prezentuje :)
UsuńFajny zapaszek :)
OdpowiedzUsuńOwszem :)
UsuńCiekawa propozycja. Chetnie wypróbuje, jak będę sama w domu :D
OdpowiedzUsuńHehe - nie obawiaj się - rodziny nie wystraszysz :)
UsuńJako młoda mężatka może bardziej pojdę w glinki a nie do piachu :D
OdpowiedzUsuńZdecydowanie! Jeszcze nie jedna maseczka przed Tobą.
UsuńMarokańskie specyfiki są mi dobrze znane. Często bywałam w tamtejszych rejonach i jedno wiem kosmetyki mają pierwszą klasa. Naturalne bez jakiś tam ulepszać. Glinki miałam okazję próbować i mogę polecić😉
OdpowiedzUsuń®
UsuńBardzo lubię glinki i nawet mam kilka w domu... niestety regularność nie jest moją mocną stroną ;)
OdpowiedzUsuńRaz w tygodniu to zdecydowanie już jest regularność :)
UsuńKoniecznie muszę polecić siostrze, gdyż ma bardzo wrażliwą skórę i może będzie zadowolona :)
OdpowiedzUsuńZ glinkami trzeba ostrożnie -ale gdy ma się już wprawę potrafią zdziałać cuda :)
UsuńJa używałam wiele glinek, niektóre lepsze niektóre gorsze, ale ogólnie bardzo lubię takie "rytułały ":)
OdpowiedzUsuńZgodzę się z Tobą, co do cudactw w sklepach. Ile ja już wypróbowałam, a ostatecznie wychodziłam na tym gorzej...
OdpowiedzUsuńGlinki nigdy nie próbowałam, gdyż nigdy nie spotkałam się z czymś takim w sklepie. Ale z chęcią na własnej skórze bym się przekonała. Naturalne zawsze jest najlepsze :)
Są teraz wszędzie - i w internetach i w sklepach stacjonarnych :)
UsuńJak uroczo wglądasz w maseczce ! :) To przez te oczy ! Piękne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :) :) :)
Dziękuję :)
UsuńJa mam z tego sklepu wodę lawendową i czekam na dosłanie płynu dwufazowego. Ps. Masz śliczne oczęta :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Ty też
UsuńUwielbiam ten sklep! Mają tyle ciekawych produktów i zawsze znajduję tam coś wyjątkowego :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie!
UsuńFajnie Ci w tej maseczce 😀
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
Usuń