Buna & India - ratunek dla suchej skóry


Sucha skóra najbardziej cierpi w okresie między latem a latem, czyli praktycznie większość roku… Dwie marki – India i Buna zrobiły smarowidełka, które zdecydowanie są warte uwagi ze względu zarówno na cenę jak i skład.



Składniki kremu melisowego Buna (Wyciąg z melisy, 5 drogocennych olejków roślinnych: abisyński, jojoba, kukurydziany, sezamowy i makadamia oraz masło kakaowe) chronią naszą skórę przed wolnymi rodnikami i czynnikami zewnętrznymi. Nadają jej jedwabistą miękkość i gładkość. Łagodzą podrażnienia i wspomagają zachodzące w niej naturalne procesy regeneracyjne. W rezultacie skóra jest elastyczna, przyjemnie nawilżona i odżywiona. Wygląda na wypoczętą, jest świeża, gładka i zrelaksowana. Subtelny aromat kremu koi zmysły – pachnie on trochę earl greyowo. W wieku 30 lat nie oczekuję od kremu odmłodzenia o 10 lat, ma nawilżać, łagodzić twarz po ciężkim dniu – jest to mój krem na noc-  i ten to robi.




Czuć, że skóra odpoczywa. I nie szczypie w oczęta.  Można zrobić porządny krem i sprzedać go po 10zł ? Najwidoczniej można…


Kolejnym łagodzącym smarowidłem w okresie między jesienią a wiosną jest moja ukochana maść India. Nie jest to typowa maść jakie kojarzymy z konsystencji np. Retimaxu. Formuła Indii jest inna – lekka. Spokojnie mogłaby się zwać „lekkim kremem konopnym”. Mimo, że jest lekka – lecznicze działanie oleju konopnego czujemy długi czas. Nie jest to produkt, który prędko kupimy po wypaćkaniu tubki bo skórę łagodzi i koi na wiele tygodni. Nadaje się jako krem pod makijaż. Bardzo mnie to to zaskoczyło. Kosztuje ona około 30zł za 50ml, ale jest dość wydajna, wystarczy nam na całą zimę. Nadaje się zarówno do twarzy jak i całego ciała, miejscowo. Jest to taki produkt dla leniwych, zapominalskich – nie musimy jej stosować codziennie a doraźne smarowanie przynosi rezultat od razu. Skóra jest miękka, elastyczna. To takie lekarstwo gdy nam się zachce testować coś nowego z drogerii i później szukamy ratunku… 

Komentarze

  1. Przyznam, że nie miałam jeszcze do czynienia z tą maścią, ale chętnie ją przetestuję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W końcu krem, który nie kosztuje kilkadziesiąt złotych i nie szczypie w oczy - ciężko o taki, przynajmniej ja miałam od dawna problem ze znalezieniem takiej "perełki". Można gdzieś dostać te cuda stacjonarnie?
    Pozdrawiam. :)

    http://ametystova.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W małych drogeriach - tutaj można wyszukać gdzie takowa w pobliżu: https://bunacosmetics.com/gdzie-kupic/

      Usuń
  3. Skoro kremik jest taki dobry i wszechstronny, muszę go koniecznie nabyć :*


    luxwell99.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Buna niestety dla mnie straciła szanse :P Natomiast maść konopna jak najbardziej na plus :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz