Są szampony tańsze i droższe - wiadomo. Każdy z nich ma albo SLS (jest to substancja pianotwórcza, drażniąca skórę) albo jego odpowiedniki:
Ammonium Lauryl Sulfate (ALS)
Ammonium Laureth Sulfate (ALES)
Cocamide MEA
Cocamide DEA
Cocamidopropylamine Oxide
Sodium Coco Sulfate
Dodecyl Alcohol
Hydrogen Sulfate
Sodium Salt
N-dodecyl Sulfate Sodium
Sulfuric Acid Monododecyl Ester Sodium Salt
Sodium Myreth Sulfate
Sodium Dodecyl Sulfate
Magnesium Laureth Sulfate
Składy innych wiodących marek szamponów typu "Citrus Detox", "7 ziół" prezentują się nawet gorzej od tych Biedronkowych Natei za 3zł za 400ml... (U)znane marki zawierają pieniaczy nawet po kilka w składzie- dodatkowo dołożone bywają jakieś silikony i parabeny.
Skład marketówek prezentuje się między innymi tak :
Szampon nie może być jedynym kosmetykiem do włosów jakiego używamy-bo nawet najdroższy nie zadba o nie tak jak należy. Ważne jest regularne podcinanie i olejowanie (zarówno skóry głowy jak i samych włosów)- dostosowane do porowatości naszych włosów. I tak wygląda mój rytuał: tniemy to co zniszczone i zabezpieczamy przed myciem olejem. Wtedy żaden drażniący pieniacz nie straszny.
Zatem wolę zainwestować więcej pieniędzy w jakiś fajny, nawet droższy olej i milusi, ekologiczny sok z aloesu niż przepłacić za szampony podobne do siebie składami.
Dobrze powiedziane :) Najbardziej mnie śmieszy kiedy od szamponu oczekuje się jakichś efektów wow, a szampon przede wszystkim powinien myć, pielęgnacja swoją droga :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń