Rozpuszczalne, nierozpuszczalne i lotne - silikony

Przede wszystkim, naszą podróż po świecie silikonów powinniśmy rozpocząć od pytania, czym tak naprawdę są owe silikony? 

Silikony to bezbarwne i bezzapachowe substancje występujące w postaci olejów lub wosków. Mogą mieć formę od galaretowatej do płynnej i znacznie różnić się lepkością. Są odporne na działanie czynników atmosferycznych, tlenu, wody i światła. Wykazują dobre właściwości elektroizolacyjne oraz smarne. Ich zadaniem jest tworzenie ochronnego filmu na włosach i skórze, nadającego efekt gładkości.



Silikony można podzielić na następujące kategorie:
  • rozpuszczalne w wodzie (dimethicone copolyol, lauryl methicone copolyol, hydrolyzed wheat protein, hydroxypropyl polysiloxane, PPG lub PEG-silikony),
  • nierozpuszczalne w wodzie, ale łatwo usuwalne za pomocą łagodnych detergentów (amodimethicone, dimethicone, dimethiconol, beheonoxy dimethicone, phenyl trimethicone),
  • nierozpuszczalne w wodzie i ciężko usuwalne przez łagodne detergenty (simethicone, trimethicone),
  • wymagające do usunięcia silnych detergentów (trimethylsilylamodimethicone, trimethylsiloxysilicates),
  • lotne, cykliczne, samoczynnie wyparowujące po pewnym czasie (cyclopentasiloxane, cyclotetrasiloxane, cyclomethicone, octamethyl cyclotetrasiloxane).
Silikon silikonowi nierówny i lepiej stosować te odparowujące ze skóry albo łatwo zmywalne. Te, które znajdziemy w ochronnych serach do włosów - do kremów do twarzy zwykle nie są dodawane. Nie takie one straszne - jeżeli robimy silne zabiegi na twarz- mam tu na myśli naturalne glinki oraz rozjaśnianie twarzy witaminą C również - nie unikajmy ich aż tak bardzo. W końcu ile można siedzieć z samym olejowym kremem na twarzy. Który zresztą trzeba nałożyć na odpowiedni podkład - inaczej olej nie podziała... 

Silikony w kremie stabilizują i trzymają jego składniki by na twarzy pozostały. Są kremy bardzo naturalne - na bazie wodnej, jednak trzeba je aplikować dość często w ciągu dnia i wtedy możemy zapomnieć o makijażowaniu... Coś za coś. Czytajmy składy.

Co ważniejsze - by nasz krem czy balsam zawierał ewentualnie sam delikatny silikon - za to PARAFINY unikamy całkowicie - nałożona na twarz lub ciało nie wchłania się w skórę, lecz pozostaje w górnych warstwach naskórka, gdzie absorbuje kurz i bakterie.

Komentarze

  1. Muszę chyba bardziej uważać na parafinę, bo jakos ciągle przywiązuję zbyt mało uwagi do składu kosmetyków. Nie miałam pojęcia, że są różne rodzaje silikonów, przygladnę się temu bliżej 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja się strzeże silikonow, chociaż wiem, że niektóre wcale tak złe nie są :* super notka :) zdecydowanie w moim typie :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz